Francuski sąd orzekł, że Monsanto był odpowiedzialny za chorobę rolnika po tym, jak przypadkowo wdychał parę zakazanego obecnie środka Lasso.
Sąd Apelacyjny w Lyonie orzekł na korzyść 55-letniego rolnika Paula Francoisa w czwartek 11 kwietnia. Rolnik stwierdził, że zaczął odczuwać utratę pamięci, bóle głowy i ciemnienie w oczach po wdychaniu oparów podczas używania produktu.
Sąd odrzucił apelację Monsanto 9 kwietnia. Jednak nadal nie wiadomo, ile zapłaci firma chemiczna. Do tej pory tylko sąd nakazał firmie zapłacić 50 000 euro z tytułu kosztów Francois.W swojej decyzji sąd stwierdził, że Monsanto powinien „zawiadomić o szczególnych zagrożeniach związanych z używaniem produktu w kadziach i zbiornikach”. I „Rzekoma wiedza techniczna powoda nie usprawiedliwia braku informacji o produkcie i jego szkodliwych skutkach - rolnik nie jest chemikiem” - dodał sąd.
Paul Francois prowadzi 10-letni proces przeciwko amerykańskiej firmie, która została przejęta przez niemieckiego Bayera w ramach ważnej umowy w zeszłym roku. Wygrał już poprzednie procesy przeciwko Monsanto w 2012 roku, co było pierwszą taką decyzją na świecie przeciwko Monsanto w 2015 roku.Tymczasem w Stanach Zjednoczonych Monsanto staje w obliczu tysięcy procesów sądowych dotyczących narażenia ludzi na najlepiej sprzedający się produkt do zwalczania chwastów na bazie glifosatu.