Na terenie osady budsławskiej, która znajduje się w dystrykcie Myadel w obwodzie mińskim (Republika Białorusi), koniec minionego tygodnia upłynął pod znakiem kolosalnych opadów deszczu i gradu.
Podobno gradobicie były imponujące - o przepiórce, a nawet jaju kurze. W rezultacie pogoda w najbardziej podstępny sposób wpłynęła na rolnictwo tego obszaru. Wiadomo, że ilość opadów była tak imponująca, że całe zaspy z miasta formowały się na polach i korytach.
Rolnicy z Budslau brzmią alarmowo - grad dosłownie przesadził ich szklarnie. Warto zauważyć, że ucierpiały nie tylko polietylenowe powłoki szklarni, ale także szklane. Jak również węglan. „Miasto strzelało do naszych szklarni jak pociski” - narzekają hodowcy.
Ogrodnicy dzielą również swój żal, na działkach, których drzewa owocowe i krzewy jagodowe ucierpiały w wyniku gradobicia - drzewa pozostały prawie bez liści i owoców.
Ponadto miasto dosłownie zniszczyło ogrody białoruskich rolników. Co więcej, zarówno budsławscy rolnicy, jak i ich koledzy z sąsiedniej wioski Ilovo. Teraz białoruscy eksperci liczą straty z niszczycielskich opadów i szukają sposobów rozwiązania tej sytuacji.
Zauważamy, że na szczęście nie było ofiar wśród ludzi w wyniku kolosalnego lodospadu.