W jednym z gospodarstw hodowlanych w obwodzie tomskim miało miejsce niezwykłe wydarzenie - administracja przedsiębiorstwa zabroniła pracownikom przedsiębiorstwa krzyczeć na zwierzęta gospodarskie, a tym bardziej karcić zwierzęta. Eksperymentalne „tabu” wkrótce przyniosło owoce: doniesiono, że krowy, po tym jak przestały łajać, zwiększyły tempo i objętość mleka.
Należy zauważyć, że takie „uprzejme” podejście do krów hodowcy Tomsk postanowili przyjąć od swoich europejskich kolegów i byli zaskoczeni, że prawidłowe zachowanie u zwierząt rogatych naprawdę zwiększa „wydajność” burenki.
Odtąd europejskie podejście do relacji z krowami jest podstawową zasadą farmy mleczarskiej Tomsk, która może stanowić pozytywny przykład dla innych przedsiębiorstw rolnych zarówno w regionie tomskim, jak i w innych regionach Federacji Rosyjskiej.Warto zauważyć, że uprzejmość i brak przekleństw w kontaktach z krowami jest istotnym elementem procesu pracy przy powyższej produkcji. W przeciwnym razie, jeśli pracownik zostanie zapomniany i „po staremu” zacznie lekkomyślnie rzucać przekleństwa na krowę lub krzyczeć na nią, administracja farmy nałoży na grzywnę grzywnę. Jeśli jeden z pracowników uderzy w burenkę, władze farmy nie staną na ceremonii i natychmiast zwolnią „wojownika”.
Dzisiaj, w warunkach bez stresu i agresji, spokojne krowy Tomsk z wdzięcznością wynagradzają pokojówki hojnymi udojami. Robotnicy rolni zauważają, że zwierzęta gospodarskie uspokoiły się w ogólnej masie i nie boją się już ludzi. Można tylko zgadywać, w jakich warunkach trzymano zwierzęta w Tomsku przed wprowadzeniem „zakazu zakazu”.