Po powrocie ze strefy ATO młody wojownik Vladimir Kaglyak postanowił założyć własną firmę, ponieważ w jego rodzinnej wiosce w okręgu Murovanokurilovetsky nie było pracy. Vladimir zwrócił się do urzędu pracy, gdzie otrzymał pomoc w założeniu własnej firmy.
„Dyscypliny pracy: każdego dnia musisz wstawać o piątej rano, karmić bydło, pić, mleko, oddawać świeże mleko do fabryki i porządkować sprzęt. Ale nie żałuję, że pewnego razu porzuciłem pracę straży granicznej i zamieniłem mundur wojskowy na szatę, ponieważ teraz jestem moim własnym szefem. Dbam o moich rodziców, wychowujemy syna z żoną - to moje życie - mówi rolnik.
Po ukończeniu studiów Vladimir Kaglyak wstąpił do Narodowej Akademii Państwowej Służby Granicznej. Służył na Zakarpaciu, ale kiedy wybuchła wojna, wylądował w ATO, gdzie pozostał do końca 2017 roku. Po kontrakcie postanowił wrócić do rodzinnej wioski Wyszehłchededaev. W Centrum Zatrudnienia otrzymałem pieniądze na własny biznes - 50 tysięcy hrywien. Wraz z ojcem kupił 4 krowy, sprzęt i odnowił starą farmę.Teraz farma urosła do 57 sztuk bydła. Spośród nich 37 krów mlecznych, pozostałe to jałówki i byki. Ojciec i brat pomagają Vladimirowi pracować na farmie, ale jest już mało pracujących rąk i trzeba zatrudnić ludzi.
Do tej pory Vladimir przekazuje mleko zakładom przetwórczym, ale jego plany obejmują produkcję mleka pierwszej klasy lub własnych produktów mlecznych dla siebie i na sprzedaż.