Przedstawiciele różnych sektorów rolnictwa i mieszkańcy wsi Republiki Buriacji są zrozpaczeni. I podzielili się swoimi smutkami z członkami Izby Publicznej Federacji Rosyjskiej.
W szczególności wśród wielu skarg hodowców buriackich można wyróżnić poważny problem niedoborów siły roboczej w przedsiębiorstwach rolnych i hodowlanych. Faktem jest, że niewielka liczba personelu nie pozwala obiektom rolnym w regionie na wykonywanie bieżących zadań w pełni i przy zachowaniu maksymalnej jakości.
Kolejną ważną przeszkodą w codziennym procesie pracy rolników Buriacji są wysokie ceny za płacenie za prąd, a także zawyżone koszty paliwa i smarów oraz części zamiennych do specjalnego sprzętu. Ponadto rolnicy narzekają, że nabywcy odmawiają hojnego płacenia za produkty mleczne i mięsne oraz skóry, które przekazują lokalnym zakładom przetwórczym.
Jednym z najbardziej bolesnych problemów jest zasilanie gospodarstw oddalonych od dużych osad. Okazało się więc, że jeden z właścicieli ziemskich przez cztery lata nie może osiągnąć przewodzenia elektryczności na terytorium swojej farmy. Władze gminy wyjaśniają to faktem, że linie energetyczne znajdujące się w minimalnej odległości od farmy Buriacki znajdują się trzy kilometry od farmy.
I wszystko byłoby w porządku, nie elektrycy mogą dostarczyć bezpłatnie prądu z tej linii tylko obiekty znajdujące się dwa kilometry dalej. Rolnik musi sfinansować resztę odległości z własnej kieszeni. I w tym przypadku mówimy o milionie rubli - tyle kosztuje wydawanie energii elektrycznej na dodatkowy kilometr.
Po wysłuchaniu apeli oburzonych rolników Siergiej Rybalczenko, zastępca szefa komisji izby publicznej, postanowił zainicjować pilne uzupełnienia istniejącego projektu rozwoju Dalekiego Wschodu na 2019 r.