Grudzień 2018 r. Przejdzie do historii moskiewskiego lotniska Wnukowo jako niezwykłe wydarzenie - pod koniec roku celnicy aresztowali pasażera, który przyleciał z egzotycznych krajów i próbował przemycić dziesiątki zagranicznych owadów i gadów do Federacji Rosyjskiej. Warto zauważyć, że turysta umieścił swój niezwykły bagaż jako „prezenty dla bliskich mi osób”.
„Znaleźliśmy wśród osobistych rzeczy obywatela Rosji, który wrócił do domu po podróży do egzotycznych krajów, cztery plastikowe puszki, które zawierały żywe tarantulowe ptaszniki, a także pojemniki z różnymi rodzajami węży, kilkoma skorpionami i ponad trzydziestoma małymi żywymi krokodylami, które jeszcze nie minęły trzy miesiące, mówią celnicy Wnukowa. „Młode krokodyle zwinęły się w tekturowym pudełku, podczas gdy turysta udowodnił, że wszystkie te zwierzęta są niczym innym jak zabawą prezentami noworocznymi dla bliskich”.
Turysta nawet nie zadał sobie trudu, aby zająć się dokumentami towarzyszącymi zwierzętom i mocno wierzył, że będzie mógł wrócić do domu z nietypowym ładunkiem bez żadnych problemów. Jednocześnie funkcjonariusze organów ścigania nie wierzyli w jego zapewnienie, że pająki, skorpiony i krokodyle są tylko „pamiątkami”, i podejrzewali, że mężczyzna działał wyłącznie w celach samolubnych, mając nadzieję, że odsprzeda zwierzęta w sposób możliwie najbardziej dochodowy.
„Podczas wycieczki zatrzymany nabył krokodyla na półwyspie Jukatan (Ameryka Środkowa)”, mówią policjanci. „Tam wszystkie trzy tuziny mogłyby go kosztować nie więcej niż 20 USD, podczas gdy w naszym kraju miłośnicy egzotycznych zwierząt mogą sprzedać jedno takie zwierzę w cenie co najmniej siedmiu tysięcy rubli (ponad 100 USD)”. Mocny argument za dalszym zatrzymaniem zatrzymanym turystą był fakt, że wcześniej był właścicielem mini zoo.