Eksperci ds. Bezpieczeństwa w Chersoniu w kwestiach fitosanitarnych wydają alarm: w regionie zarejestrowano niespotykaną liczbę nornic.
„Nic nie zapowiadało kłopotów, gdy nagle myszy podniosły broń przeciwko uprawom ozimym” - twierdzą eksperci. „Ogrom katastrofy jest uderzający: na jeden hektar można policzyć do tysiąca szkodników gryzoni!”
Oczywiście pojawienie się myszy przed silnymi mrozami jest powszechnym i znanym procesem. Dopiero wcześniej myszy podobnie atakowały region Chersoniu średnio raz na sześć lat. Teraz trend się zmienił: nieproszeni goście odwiedzają pola pszenicy co trzy lata.
„Z absolutnym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że częste naloty są związane ze zmianami klimatu” - przekonani naukowcy. „Faktem jest, że warunki dla szkodników gryzoni są najlepsze: oszczędzanie zim z rzadkimi mrozami stwarza doskonałe warunki do aktywnego rozmnażania nornic”.
Jedynym zbawieniem dla rolników mogą być chemikalia. Zaprojektowany do zwalczania gryzoni. Rolnicy starają się stosować tylko te substancje, które nie zaszkodzą ekologii regionu, mają na celu wyłącznie atak gryzoni i nie spowodują śmierci niektórych przedstawicieli flory i fauny.
„Tak, takie leki nie są tanią przyjemnością”, narzekają agrarianie Chersoniu. „Ale nie zrobisz nic, aby chronić uprawy przed poważnymi stratami!”