Rodzina imigrantów z Ługańska, z którą mieszka. Smolyars z okręgu Storovyzhevsky na Wołyniu zajmuje się hodowlą bażantów.
W 2014 roku Piotr Romanovich, jego żona Galina i syn Andrei musieli dosłownie zacząć od zera.
Chociaż obwód Ługańska należy do strefy stepowej, było tam wiele dzików, zając, saren, a także takich ptaków, jak bażanty, kuropatwy, kaczki. Kiedy rodzina myśliwych przeprowadziła się na Wołyń, bieda lokalnej fauny była zaskoczona. Andriej mówi, że w Starowieżewszczyźnie jest znacznie mniej zwierząt. Różnica w liczbie ptaków jest szczególnie widoczna. W obwodzie ługańskim było znacznie więcej. Jak wspomina Andrei, bażanty poleciały do domu, usiadły na podwórzu wśród drzew. Ale na Wołyniu w ogóle ich nie ma.Według Andrei Shustval kłusownictwo, wycinanie obszarów pod uprawami i roślinami pastewnymi, wylesianie, ogniska ASF, palenie suchej trawy wiosną i hodowla lisów przyczyniają się do zmniejszenia liczby ptaków. Po przeprowadzce na Wołyń Andrei wpadł na pomysł hodowli bażantów.
Przed rokiem kupił 200 jaj bażanta od swoich przyjaciół w regionie Charkowa. Dał 100 jaj regionalnej organizacji UTMR, a pozostałe miejscowemu łowcy. Ale pierwsze doświadczenie zakończyło się niepowodzeniem. Wszystkie wyklute pisklęta zmarły. Później Andrei dowiedział się, że bażanty można wykluć tylko z jaj, które zostały wyhodowane na miejscu i nie zostały dostarczone.W maju brat Andrieja przyprowadził do wioski trzy kobiety i mężczyznę. Teraz Andrei czeka, aż inkubator spróbuje ponownie wyhodować bażanty. Rolnik planuje wypuścić hodowane młode zwierzęta w celu przywrócenia populacji ptaków w ten sposób. „Chciałbym w ten sposób pomóc naszej naturze” - podsumowuje myśliwy.