Ponad sto siedemdziesiąt pięć hektarów kolumbijskich nasadzeń bananowych zostało zainfekowanych niebezpiecznym wirusem. Mówimy o tak zwanej „chorobie panamskiej”, która wywołuje więdnięcie fusarium różnych roślin uprawnych, głównie bananów.
Choroba uderzyła w banany we wskazanym obszarze w ciągu zaledwie miesiąca. I tutaj należy zauważyć, że całkowita powierzchnia plantacji bananów w Kolumbii w tym roku wynosi około pięćdziesięciu tysięcy hektarów.
Wszystkie są zagrożone, ponieważ infekcja grzybicza choroby panamskiej rozprzestrzenia się niezwykle szybko, atakując krzewy bananowe organizmami Fusarium oxysporum.
Wiadomo, że ten pasożyt blokuje dostęp wilgoci i składników odżywczych do rośliny, która wkrótce po ataku choroby zaczyna zanikać i przestaje wydawać owoce.
Należy podkreślić, że ani jeden pestycyd nie jest dotychczas znany i dopuszczony w Kolumbii. Nie można się oprzeć „chorobie panamskiej”. Warto zauważyć, że nawet gleba, na której rosły banany dotknięte Fusarium oxysporum, jest uważana za nieodpowiednią do uprawy w ciągu następnych kilku lat.
Rolnicy i pracownicy rolni, którzy skupili się na uprawie bananów, alarmują i ponoszą ogromne straty. Należy jednak zauważyć, że eksport bananów nie kończy się, ponieważ zidentyfikowany szczep choroby panamskiej (TR4) nie jest uważany za niebezpieczny dla zdrowia ludzkiego.
Tymczasem Stowarzyszenie Kolumbijskiego Stowarzyszenia Producentów Bananów podkreśla, że obecnie trwają aktywne prace nad znalezieniem skutecznej odpowiedzi na wirusa więdnięcia Fusarium.